Dzisiaj swój dzień obchodzą wszyscy nieśmiali.



„Świadomość własnej niezdolności do podjęcia działań o charakterze społecznym (które pragnie się podjąć i których sposób wykonania jest nam znany); subiektywny stan zależny od tego, w jaki sposób dana osoba określa występujący u siebie zbiór reakcji” — taką definicję nieśmiałości podaje Philip G. Zimbardo, „Być nieśmiałym to bać się ludzi” – pisze. Zwraca uwagę na fakt, że nieśmiałość pociąga za sobą różne skutki – od lekkiego uczucia skrępowania, przez nieuzasadniony lęk przed ludźmi, aż do skrajnej nerwicy. Zdaniem Zimbardo „nieśmiałość utrudnia poznawanie nowych ludzi, zawieranie przyjaźni, czy radość z potencjalnie pozytywnych przeżyć. Przeszkadza w publicznej obronie własnych praw i wyrażaniu swoich opinii i wartości. Nieśmiałość sprawia, że inni nie doceniają naszych mocnych stron. Nieśmiałość przyczynia się do zakłopotania i nadmiernego przejmowania się swoimi własnymi reakcjami. Utrudnia precyzyjne myślenie i skuteczne porozumiewanie się”. Nieśmiałości, mogą towarzyszyć także inne negatywne stany emocjonalne, tj. długotrwałe stany obniżonego nastroju, lęk i samotność. Takie są negatywne strony nieśmiałości. Ma ona także dobre strony: „(…) sprawia, że robimy wrażenie dyskretnych, poważnych, introspektywnych. Zwiększa także nasz obszar prywatności (…). Nieśmiali nie onieśmielają ani nie ranią innych tak, jak mogą to robić osoby silne i apodyktyczne.” Nieśmiałość można przezwyciężyć – przekonuje Zimbardo
Ja ze swojego doświadczenia mogę polecić kilka sposobów, które w przeciągu wielu lat życia wypróbowałam na sobie:









Dobrym sposobem na przełamanie lodów po powrocie po świętach i feriach do zdalnego nauczania może być wykorzystanie propozycji Darka Martynowicza: